Czy reklama musi kłamać, by zdobyć klienta?
Większość z nas bez zastanowienia odpowie „tak, reklama kłamie”. Jednak nie jest to tak oczywiste, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Wbrew pozorom pojęcie „uczciwa reklama” nie jest oksymoronem.
Reklama to nie tylko spot telewizyjny
Jeśli sięgniemy do definicji reklamy, dowiemy się, że jest to informacja, mająca na celu skłonić potencjalnego konsumenta do zainteresowania się, a w konsekwencji kupna określonego produktu lub skorzystania z konkretnych usług. Idąc tym tropem, musimy zgodzić się z faktem, iż reklama to nie tylko spot, jakich mnóstwo oglądamy w czasie przerw reklamowych.
Trzymając się definicji, musimy przyjąć do wiadomości, że reklamą będzie choćby ogłoszenie na słupie (mycie okien, sprzątanie), przydrożny baner (wulkanizacja), afisz teatralny (spektakl premierowy), drogowskaz informujący o umiejscowieniu konkretnego obiektu (myjnia samochodowa – 100 m).
W mediach cyfrowych powszechną formą reklamy bezpośredniej jest newsletter wysyłany do klientów sklepów internetowych, czytelników portali i blogów.
I chociaż zawarte tam treści często nawykowo nazywamy informacjami, nie da się ukryć, że jest to bardzo wygodna forma reklamy.
Zawarte w niej treści docierają do konkretnych osób, które wyraziły na to zgodę (zapisały się do newslettera), a więc są potencjalnie najlepszymi ich odbiorcami.
Powyższe przykłady reklam w ludzkiej podświadomości reklamami nie są, gdyż… mówią prawdę! Traktujemy je jako źródła informacji. W klasycznej reklamie zawsze doszukujemy się drugiego dna. Czy zawsze słusznie?
Reklamy, które powiedziały prawdę
Chociaż trudno w to uwierzyć, istnieją firmy, które nie próbują oszukiwać swoich klientów, śmiało i odważnie przedstawiając zarówno zalety, jak i wady oferowanych produktów.
Stawiając na szczerość i uczciwość liczą na zbudowanie pozytywnego wizerunku marki i na ogół im się to udaje. Okazuje się bowiem, że konsumenci, przekonani o nieprawdziwości słów zaczynający się od przedrostka „naj”, szukają w reklamie prostego i niekłamliwego przekazu.
Stąd potrafią docenić firmy, które nie usiłują udawać, że są najlepsze, ale otwarcie przyznają, że są w tyle za konkurencją.
Dobrym przykładem jest sieć wypożyczalni samochodów Avis.
Dla wielu drugie miejsce jest porażką, oni przekuli ją w sukces. Otwarte mówienie o tym, że nie są najwięksi na rynku, paradoksalnie nie sprawiło, że klienci uciekli do większego giganta.
Wręcz przeciwnie. Hasło: „Jesteśmy numerem dwa, staramy się bardziej” zostało przyjęte bardzo ciepło, a Avis w krótkim czasie zanotował znaczny wzrost udziału w rynku, z 18% do 34%, czyli niemalże podwoił swój kapitał, przy okazji pokazując konkurencji, że drugi nie znaczy, że nie trzeba się z nim liczyć.
Hasło: „Kiedy jesteś tylko numerem dwa, staraj się mocniej”, było też swoistym puszczeniem oka do klientów. Czapki z głów dla tego, kto wymyślił kampanię reklamową Avis.
Zamiast udawać, że dają najlepsze samochody, otwarcie poinformowali, że nie i jednocześnie przekonująco i wiarygodnie wyjaśnili dlaczego.
Cóż, po prostu kierowca w samochodzie z niższej półki jedzie uważniej, a więc bezpieczniej. A czy nie bezpieczeństwo prowadzącego auto jest najważniejsze?
Co by nie powiedzieć o McDonald’s,
nikt na pewno nie będzie się upierał, że sprzedawane w tej popularnej sieciówce jedzenie jest zdrowe. Fakt ten jest tak oczywisty, że nie zaprzecza temu nawet… McDonald’s!
Kanadyjski oddział międzynarodowej sieci dostarczającej dania typu fast food stworzył unikatową kampanię pod hasłem: „Nasze jedzenie. Twoje pytania”, pozwalając konsumentom na zadawanie pytań na dowolny temat związany z oferowaną żywnością i… odpowiadając na nie!
W trakcie trwania kampanii konsumenci zadali aż 42 000 pytań, a liczba internautów czytających odpowiedzi zbliżyła się do czterech milionów.
Czy kampania sprawiła, że oferowana żywność zmieniła jakość? Nie. Ale z pewnością zmieniła nastawienie klientów, którzy zaczęli postrzegać McDonald’s jako firmę uczciwą, rzetelną i otwartą na ich potrzeby.
Przy okazji udało się rozwiać kilka niepochlebnych mitów na temat sieci.
Jeśli coś jest brzydkie, nie ma sensu upierać się, że jest ładne.
Z tego założenia wyszła marka Volkswagen, a konkretnie osoby odpowiedzialne za wprowadzenie na rynek modelu Beetle.
Co prawda dziś można by kwestionować brak urody klasycznego już garbusa, ale w momencie wejścia na rynek był on niczym garbaty pomiędzy modelami.
Ot, po prostu Garbus. Gdyby wygląd samochodu został zignorowany w kampanii promocyjnej, prawdopodobnie Beetle byłby modelem, który w krótkim czasie zakończył swój żywot.
A tak, dzięki ogromnemu dystansowi do produktu i błyskotliwemu poczuciu humoru Beetle w krótkim czasie stał się sztandarowym samochodem hippisów i surferów.
Niewątpliwie był to początek postrzegania samochodu jako czegoś więcej niż eleganckiej limuzyny. Okazało się, że liczy się nie tylko wygląd, ważniejsza jest wygoda, pojemność auta, obszerny bagażnik i niepowtarzalny styl.
Co by nie mówić o „garbusach”, przyciągają wzrok nawet dzisiaj, gdy nieszablonowe rozwiązania przestały być szokujące.
„Czy wiesz, w jaki sposób jest produkowana twoja odzież?”
– to pytanie padło w kampanii firmy odzieżowej Patagonia. Ceny oferowanych przez nią ubrań może nie są najwyższe, ale też nie należą do niskich.
Opracowana przez firmę kampania na rzecz Sprawiedliwego Handlu miała uświadomić konsumentom, że to dzięki wysokim cenom ubrań firma może godnie opłacić pracowników, także tych najniższego szczebla, nie uciekając się przy tym do wykorzystywania robotników z krajów Trzeciego Świata.
Wystarczył tydzień, by spot reklamowy, promujący kampanię obejrzało na Facebooku ponad sto tysięcy użytkowników.
Reklama nie kłamie – oszukujemy się sami
Czy twórcy reklam mogą uciekać się do kłamstwa? Nie. Zabrania tego prawo. Więc czemu tak wiele osób uważa, że reklamy kłamią? Problem leży nie w samej treści reklam, ale w tym, jak są odbierane i rozumiane.
Mózg człowieka jest tak skonstruowany, że działa nieco „na skróty”. Z zasłyszanych strzępków informacji buduje własne wyobrażenie o produkcie.
Gdy wizualizacja okazuje się niezgodna z rzeczywistością, jak bumerang powraca hasło: „Reklama kłamie”. Jak to działa?
Posłużmy się prostym przykładem. Sieć telefonii komórkowej X reklamuje się doskonałej jakości telefonami dostępnymi od złotówki i niskim abonamentem już od 10 złotych.
Mózg ludzki odrzuca drobne słówko „od” jako nieistotne, pozostałe informacje łączy ze sobą i tak oto przeciętny Kowalski słyszy, że może mieć najnowocześniejszy, wart kilka tysięcy smartfon, za jedną jedyną złotówkę.
Wystarczy, że podpisze umowę z siecią i przez dwa lata co miesiąc wpłaci dziesięć złotych. Czy reklamodawca nas oszukał?
Nie. Nie obiecywał przecież, że obie te opcje będą dostępne łącznie. Abonament za 10 zł i telefon za 1 zł to dwie różne oferty. Ale o tym dowiadujemy się dopiero po zgłębieniu szczegółów.
- Źródło informacji, inspiracje:
- https://velocitypartners.com/blog/6-examples-of-insane-honesty-in-content-marketing/
- Źródło obrazków: PixaBay.com
- Ostatnia aktualizacja: 2024-01-01.
- Kopiowanie treści blogu zabronione.
Przeczytaj także:
Zarabianie na płatnych ankietach w ySense
12 wskazówek, dzięki którym i Ty możesz zdobywać poleconych
Płatne ankiety — fakty o zarabianiu na wypełnianiu ankiet w internecie